Zasługę można by przypisać światłym decyzjom władz uczelni, która oboje przed studiami skierowała na obowiązkową praktykę robotniczą w piekarni -socjalistycznym molochu – zaopatrującym w pieczywo miasto Łódź. Można by, gdyby nie fakt, że po miesięcznym okresie poznawania na własnej skórze geniuszu myśli radzieckich konstruktorów kombajnów do chleba i bułek w piekarni na ulicy Elektronowej – podobnie jak inni przymusowi praktykanci – również i oni doznali trwałego “chlebowstrętu”. Z dzisiejszej perspektywy wybór takiego właśnie profilu działalności gospodarczej może świadczyć o wyjątkowej menedżerskiej i rynkowej intuicji Jarosława – autora pomysłu.
Nieznany nikomu w Ciechocinku człowiek ze świata Teatru Telewizji , bez wielkich pieniędzy, doświadczenia , czy choćby przedsiębiorczych przodków napisał i – jak się później okazało – konsekwentnie wcielił w życie niezwykle ryzykowny i trudny biznes plan. Zdobył szeroką wiedzę i praktycznie poznał każdy szczegół trudnej sztuki “miesienia ciasta” i wypieku chleba.
Przez następne lata w Ciechocinku – uzdrowisku znanym ze słonego powietrza i słonych kawałów o kuracjuszach – powstawała i stopniowo rozrastała się firma, do której częstego odwiedzania chcemy Państwa zachęcić.